środa, 10 czerwca 2015

Rozdział I


Witajcie. Mam na imię Lara . Lara Dowell. Mam 17 lat i właśnie przeprowadziłam się z rodzicami do nowego miasta ,a co za tym idzie do nowej szkoły. Trochę się denerwuję bo nikogo nie będę tam znała. No cóż...jak będzie tak będzie. Żeby dłużej nie myśleć o jutrzejszym dniu postanowiłam pograć na konsoli. To mnie bardzo odprężało. Po dwóch godzinach grania spojrzałam na zegarek. Była 21. Poszłam się spakować do szkoły i umyć. Po kąpieli postanowiłam położyć się spać. Chociaż raz chciałam być wyspana do szkoły, tym bardziej ,że miał być to mój pierwszy dzień w nowym liceum.

**************

Następnego dnia obudził mnie niesamowicie wkurzający dźwięk budzika. Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki się odświeżyć. Po "łazienkowych" czynnościach stanęłam na przeciwko szafy i jak zwykle nie wiedziałam w co się ubrać. Wybrałam czarne rurki , białą tunikę z logo jednej z moich ulubionych gier, czarne trampki i niebieską skórzaną kurtkę. Lekko się pomalowałam i jak zwykle bez śniadania wyszłam z domu. Po 20 minutach byłam na miejscu. Stał przede mną spory budynek "Liceum Słodki Amoris". Dziwna nazwa nie? Nie brzmi jak nazwa szkoły. Bez dłuższego zastanowienia weszłam do środka. Ściany były lekko różowe , szafki dla uczniów niebieskie a drzwi białe. Wszędzie było nieskazitelnie czysto. Przyznam ,że przez chwilę myślałam,że pomyliłam szkoły.

-Och witam! -usłyszałam za sobą kobiecy głos.- Lara Dowell? - odwróciłam się i ujrzałam starszą ,zadbaną kobietę uśmiechającą się promiennie.
-Dzień dobry. Tak to ja. - odwzajemniłam uśmiech.
-Jestem dyrektorką tej szkoły. Zanim pójdziesz na lekcje musisz znaleźć Nataniela ,naszego szkolnego gospodarza. Musisz zanieść mu swoje papiery. Powinien być w pokoju gospodarzy po prawej na parterze. Powodzenia. - uśmiechnęła się znów kobieta i poszła dalej.
-Do widzenia...-powiedziałam cicho i ruszyłam w poszukiwania pokoju gospodarzy. Znalazłam go dosyć szybko bo na drzwiach widniał wielki napis "Pokój gospodarzy". Wzięłam głęboki wdech i zapukałam. Usłyszałam "proszę" i weszłam do pomieszczenia. Ujrzałam blondyna o złotych oczach. Muszę przyznać ,że był przystojny.


-Cześć...czy to ty jesteś Nataniel? -spytałam niepewnie.
-Cześć. Tak to ja. Pewnie dyrektorka przysłała cię żebyś zostawiła tu swoje papiery prawda? -
uśmiechnął się serdecznie.
-T-tak. Proszę oto one. - podałam mu papiery. Lekki rumieniec wkradł się na moje policzki.
-Hmmm...widzę ,że wszystko się zgadza a więc...-spojrzał w papiery - Laro ,witam w naszej szkole. Jeżeli będziesz czegoś potrzebowała zawsze możesz do mnie przyjść. - uśmiechnął się i odłożył papiery na półkę.
-Dobrze ,dziękuję. -uśmiechnęłam się. Wyszłam z pokoju gospodarzy. Spojrzałam na plan lekcji. Powinnam mieć teraz biologię w sali 5B. Szłam korytarzem aż w końcu odnalazłam klasę. Stało przed nią kilkanaście osób czekających na nauczyciela. Nagle podbiegła do mnie białowłosa dziewczyna.

-Hej! Jesteś nowa ? Ja mam na imię Rozalia. Miło mi cię poznać! - podała mi dłoń uśmiechając się.
-Hej. Tak ,mam na imię Lara. Mi też miło cię poznać Rozalio!
-Masz fajny styl. -powiedziała oglądając mnie od góry do dołu.
-Dzięki ,ale w porównaniu z tobą wypadam słabo! -obydwie zaczęłyśmy się śmiać.
-Nie przesadzaj.
-Ale serio! Wyglądasz ślicznie! Skąd bierzesz takie ciuchy?
-Dziękuję. Mój chłopak Leo szyje ubrania. Ma sklep w mieście. Jeśli chcesz mogę cię tam kiedyś zaprowadzić. Może zaprojektować coś specjalnie dla ciebie.
-Łaał na prawdę twój chłopak zna się na rzeczy. Jasne ,z przyjemnością wybiorę się tam z tobą!
-Okej ,to może jutro?
-Dobra.
- Muszę cię zapoznać na przerwie z resztą klasy i powiedzieć ci co nie co o naszej szkole.
-Właśnie...dlaczego od razu do mnie podeszłaś? Przecież mnie nie znasz....
-Bo lubię poznawać nowe osoby i nie chciałabym ,żeby ktoś czuł się odrzucony w naszej klasie!
-Dzięki Rozalio ,jesteś bardzo miła.
-Do usług! - uśmiechnęła się.
-Tak właściwie kto to jest?
-Kto? Aaa chodzi ci o tego w czerwonych włosach?
-Dokładnie. Ciekawie wygląda... - spojrzałam na chłopaka opierającego się o szafki. Ale przystojniak!
-To Kastiel ,szkolny buntownik. Uważaj na niego ,wie jak omotać sobie dziewczynę wokół palca!
-Mhm.... - wyłączyłam się ,zupełnie jej nie słuchałam.
-Hej! Lara! -dopiero jej krzyki przywróciły mnie do normalnego stanu.
-Ach tak...przepraszam zamyśliłam się!
-Czy ty....no nie mów ,że on ci się podoba.- spojrzała na mnie groźnym wzrokiem.
-Sama przyznaj ,że niezłe z niego ciacho! - znów na niego spojrzałam. Lekko się zarumieniłam.
-Może i tak ,ale...uwierz mi nie warto wdawać się z nim w głębsze relacje. W naszej szkole jest wielu innych ciekawych chłopców! - poklepała mnie po ramieniu.
-Dobra już dobra. O ktoś idzie. - Nauczycielka biologii podeszła do drzwi i otworzyła salę lekcyjną. Wszyscy weszli do sali ,Rozalia pociągnęła mnie za sobą i usiadłyśmy w przedostatniej ławce pod oknem. Zauważyłam ,że w ławce przed nami usiadł Nataniel.
-Nie wiedziałam,że jesteś z nami w klasie. - powiedziałam.
-Chciałem ci powiedzieć ale to miała być niespodzianka. -uśmiechnął się chłopak.
-Pff...frajer. - usłyszałam za sobą męski głos. Okazało się ,że w ławce za nami siedział Kastiel. Momentalnie odwróciłam głowę gdy tylko usłyszałam jego głos. Czułam jak moje policzki po prostu się palą więc odwróciłam głowę w obawie ,że zaraz moja twarz zamieni się w buraka. Nataniel nie zareagował na jego słowa ,po prostu poprawił krawat i odwrócił się w stronę nauczycielki.
-To u niego normalne...nie przejmuj się nim. - powiedziała mi na ucho Rozalia.
-Okej...postaram się....-serce waliło mi na myśl,że siedzi za mną. Korciło mnie niesamowicie żeby się odwrócić ale wyszłabym na idiotkę. Całą lekcje przesiedziałam plotkując z białowłosą. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zerwali się z miejsc i wyszli z klasy.
-Chodźmy ,przedstawię cię reszcie! - dziewczyna pociągnęła mnie za rękę. Rzuciłam jeszcze spojrzenie w stronę czerwonowłosego chłopaka. Pech chciał ,że nasze spojrzenia spotkały się ,a chłopak uśmiechnął się podejrzanie. Wybiegłyśmy na dziedziniec.
-Hej dziewczyny! Poznajcie Larę! - podeszłyśmy do grupki dziewczyn siedzących na trawie.
-Cześć , miło nam cię poznać! -powiedziały prawie równo.
-Mnie też miło. -uśmiechnęłyśmy się wszystkie do siebie.
-A więc-zaczęła Rozalia.- To jest Iris , Violetta , Kim, Melania i Peggy.
-Przysiądźcie się! - zaproponowała Kim.
-Zaraz , chcę jeszcze przedstawić Larę chłopcom!
-Okej. Ale zaraz wracajcie! - krzyknęła Peggy.
-Spoko.- odpowiedziała Rozalia i ruszyłyśmy w stronę grupki chłopaków.
-Hej! Chłopaki poznajcie Larę!
-Siema Lara! -odpowiedzieli chórkiem.
-Hej. - uśmiechnęłam się. Czy wszyscy w tej szkole muszą być zabójczo przystojni?!
-To jest Armin-zaczęła białowłosa- to Alexy jego brat bliźniak, Kentin, Dake.
-Miło mi was poznać. -powiedziałam podając każdemu dłoń.
-Ale masz super bluzkę! Też lubisz Alice Mandess Returns?! - podszedł do mnie rozradowany Armin. Wyglądał na wielkiego fana gier wideo. Chyba będę się z nim dogadywać.
-Dzięki. Tak, kocham wręcz! A widzę po twojej koszulce ,że lubisz Assassin's Creed!
-Tak! Musimy się kiedyś spotkać i razem pograć Laro. - wyszczerzył się i odszedł do chłopaków.
-Ale jesteś śliczna...Lara ,tak? - tym razem podszedł do mnie Dake.
-Amm...dziękuję. - moje policzki znowu zaczęły zalewać się rumieńcem.
-No no,jaka nieśmiała. Może oprowadzę cię po szkole ,co? - Zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Nagle poczułam jak odciąga mnie od niego Rozalia.
-Ekhm...Dake...odpuść sobie. - spojrzała kpiąco na chłopaka.
-Ej no...chciałem być miły. - puścił mi oczko.
-Chyba jesteś za miły. Chodź Lara wracamy do dziewczyn. - chłopcy stali jeszcze długo i patrzyli jak odchodzimy.
-Dake to niezły flirciarz. Na niego też uważaj. - ostrzegła mnie Rozalia.
-Okej okej...- usiadłyśmy z resztą dziewczyn na trawie i przegadałyśmy całą przerwę. Po dzwonku wszyscy ruszyliśmy na lekcje.
-Nie przedstawiłam ci jeszcze wszystkich.-zaczęła Roza. - Obok Kastiela stoi Lysander . Jego najlepszy przyjaciel i młodszy brat mojego chłopaka. Tam...stoją trzy najgorsze siksy w szkole. Amber czyli ich przewodnicząca i jej dwie koleżanki Li oraz Charlotte.
-Matko co za plastiki. -stwierdziłam.
-Taa... lepiej się do nich nie odzywać. Amber jest siostrą Nataniela. Współczuję mu.
-Ojeju...biedny Nat...

*************************
Po lekcjach wszyscy rozeszli się do domów. Wychodząc ze szkoły zobaczyłam Kastiela który opierał się o mury szkoły i palił papierosa. Przyglądał się mi uważnie. Przyspieszyłam. Chłopak zgasił papierosa i powoli zaczął iść za mną.  


5 komentarzy:

  1. Rozdział fajny. ^^ Dake jako uczeń Słodkiego Amorisa? Ciekawie.. :D Kastiel za nią poszedł ^^ To zakończenie zachęca do przeczytania nowego rozdziału xD Pozdrawiam i zabieram się za dalsze czytanie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ,że się podoba i mam nadzieję ,że tak zostanie :D Również pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. no nie mogę ...czytam wszystkie rozdziały od początku już chyba 5 raz ...i nie zapowiada się żeby mi się znudziły ...najlepsze opowiadania jakie czytałam ...wieli szacuneczek i obys dalej kontynułowała pracę ...czekam z niecierpliwością na nowe rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  3. NIe sądziłam że ktoś piszę opowiadania o słodkim amorisie ,grze w którą gram od niedawna .Jednak przyznam ze fajnie wszystko zacięłaś nawet lepiej ni z w grze :)
    powodzenia w dalszych rozdziałach

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi sie ,czekam na nowe rozdzialy :D

    OdpowiedzUsuń